Czyściciele taboru kolejowego, czyli wielkie sprzątanie pociągów

Dzisiaj to jest dobrze, ale przyjdźcie kiedy pada deszcz, albo kiedy jest mróz – mówią czyściciele taboru. Bo bez względu na pogodę pociąg musi wyjechać w trasę w czysty. Nocna zmiana zaczyna pracę o 19.00, kończy zwykle po 5.00 nad ranem, kiedy wszystkie składy, które zjechały nocą, zostaną posprzątane.
Sylwester i Romek szczotkami na długich kijach szorują wagony z zewnątrz. Każdej nocy muszą wyczyścić dwa składy. Nie kryją, że to ciężka robota. Kiedy oni wyszorują wagony, do akcji wkracza Fabian, który dokładnie spłukuje wszystko wodą.
W tym samym czasie trwa praca wewnątrz pociągu. Zbieranie śmieci, odkurzanie, mycie wszystkiego. Agnieszka pracuje tu od ośmiu lat. Energiczna, uśmiechnięta. Wcześniej była starszym technikiem wydziału kryminalnego policji. Po 15 latach czuła, że potrzebuje psychicznego odpoczynku. – Koleżanka powiedziała o myciu wagonów i tak tu trafiłam. I szczerze? Lubię taką fizyczną pracę – opowiada nie przerywając mycia wnętrza przedziału.

W kolejnym przedziale Ewa. Nie chce, żeby robić jej zdjęcia. Jest tu od sześciu lat. – Łatwo nie jest, ale pasuje mi praca na zmiany – mówi. Ona też ani na chwilę nie przerywa pracy. Spod siedzeń wyciąga jeszcze dwa wciśnięte w szpary papierki po wafelkach. Za chwilę cała ekipa skończy sprzątać skład „Górskiego”, który przyjechał z Rzeszowa. Niedługo na bocznicę na Zaleskich Łęgach wjedzie „Matejko” z Przemyśla.
Kobiety napełniają mydelniczki, rozkładają papier toaletowy, szykują pakiety dla załogi pociągu. – Jeśli papier się skończy w czasie kursu pociągu, to załoga to uzupełnia na bieżąco, a my musimy im wszystko uszykować – tłumaczy Ewa.
Nad pracą dziewięcioosobowej brygady czyścicieli taboru składów PKP Intercity czuwa Monika. Jest mistrzem. Ona odpowiada za to, że pociąg wyjedzie z bocznicy dokładnie wysprzątany. Sprawdza czystość siedzeń, śmietniki, toalety. Przy tych ostatnich – jej zadaniem jest też rozpylenie płynu zapachowo-dezynfekującego.

Monika – jak wiele kobiet – przyszła do tej pracy, bo ze względu na opiekę nad dziećmi, bo jak mówi, praca zmianowa jest wtedy idealna. Dzieci podrosły, a ona została. Pytam, czy pasażerowie bardzo śmiecą. – Z jednego składu potrafimy czasem wynieść sześć 120-litrowych dużych worków śmieci. Nie chodzi o to, żeby pasażerowie zabierali śmieci ze sobą, ale żeby zostawiali je w jednym miejscu, a nie porozrzucane. To by nam bardzo ułatwiło pracę – mówi.
Monika podkreśla, że największą bolączką w tej branży jest nieustanny brak rąk do pracy. Ofert zatrudnienia można szukać między innymi na stronach spółki Wars, która odpowiada za czystość pociągów.
JEŚLI PODOBA CI SIĘ TO, CO ROBIMY (BĘDZIE NAM ŁATWIEJ PRZETRWAĆ KOLEJNE NOCKI), BĘDZIE NAM MIŁO, JEŚLI POSTAWISZ NAM KAWĘ: buycoffee.to/nadoportemnoc
