Nocna ekipa SPA Dąbie. Które autobusy trafią „na sztywne”?

Nocna ekipa SPA Dąbie. Które autobusy trafią „na sztywne”?

Mirek „odpala i zadymia”. Albin zjeżdża z kursu, ale tej nocy ma jeszcze obsługę. Remik sprawdza autobus na kanale, a Marek swoim podpisem ręczy, że pojazd jest sprawny i może bezpiecznie rano wyjechać w trasę.

W skrócie: nocna ekipa SPA Dąbie odpowiada za to, że na poranne kursy wyjadą autobusy sprawne, czyste i zatankowane. To oni decydują, który wyjedzie na trasę, a który trafi „na sztywne”. Sztywne to te, które z powodu usterek są do czasu naprawy wyłączone z ruchu.

Najpierw jest tankowanie. Po 22.30 do dystrybutorów ustawia się kolejka. Tygodniowo idzie tu 70 tysięcy litrów paliwa.

Obsługą na zajezdni zajmują się głównie piloci – kierowcy, którzy przychodzą specjalnie na nocną zmianę. Ale to nie zawsze zadanie pilota. Albin akurat zjeżdża z kursu linii 73. Dziś ma jeszcze obsługę. To znaczy, że to on musi przeprowadzić autobus przez cały cykl – od tankowania, przez myjnię po sprawdzenie stanu technicznego. – Albin przez b, nie przez v – podkreśla. – Nawet w urzędach czasem mylą z tą wiewiórką – śmieje się. Robił kurs kierowcy w 1976. Nie musi już pracować, ale kocha tę robotę i chce parę groszy dorobić. Odstawia autobus na parking dokładnie o 23.14. – A jutro bez obsługi. Zjeżdżam z kursu, zostawiam żelazo i do domu – mówi. Żelazo, czyli autobus.

Umyty autobus wjeżdża na kanał OC, czyli obsługi codziennej. Tu pracuje m. in. Remigiusz (dla znajomych Remik). – Sprawdzam wszystko, opony, zawieszenie, czy śladów kolizji nie ma – wylicza. Schodzi do kanału, słychać stukanie młotkiem. – Luźny amortyzator!

To oznacza, że autobus jedzie na NB – naprawy bieżące. Tu brygadzistą jest Marek. – Mam 4-5 mechaników, 2 elektryków – mówi. To ta ekipa dokręci luźny amortyzator. Jeśli usterka jest poważna, zajmą się nią mechanicy pracujący w dzień.

Sprawne autobusy jadą na parking, ale to nie koniec. Teraz do akcji wkracza Mirek, który od początku pandemii zajmuje się odkażaniem autobusów. Na ponad 80 pojazdów Mirek zużywa co noc ok. 20 litrów płynu, który rozpyla specjalną maszyną. On sam przez 32 lata pracował jako kierowca, ale zdrowie już nie pozwala. – Całe życie jeździłem na porannych kursach. Trudno się przestawić, ale cieszę się, że tu jestem – mówi.

Materiał został opublikowany 12 maja 2021.